15 maj 2017

Sweet monday !

Jeśli tak jak ja nie wiecie co ze sobą zrobić w poniedziałkowy wieczór lub często macie w domu niezapowiedzianych gości, czy po prostu jesteście zapracowanymi mamami-bądź chcecie zrobić miłą niespodziankę mężowi, który za chwilę wraca z pracy to łapcie przepis na szybki deser, a mianowicie karmelizowane jabłka zapiekane z ryżem pod pierzynką z bezy. Tanio, łatwo i pysznie. W przygotowywaniu pomagała mi oczywiście moja córeczka, siedząc na blacie i podjadając starte jabłka . Nie przedłuzając :


Składniki: (na 4 porcje)
na ryż:
1 szklanka ryżu ( rodzaj wedle uznania)
¾ szklanki mleka
2 lub 3 żółtka
2 łyżki cukru
szczypta gałki muszkatołowej
szczypta soli
na karmelizowane jabłka:
1-2 jabłka
2 łyżki masła
3-4 łyżki  cukru trzcinowego
½ łyżeczki cynamonu
na bezę:
2 białka
¾ szklanki cukru
Przygotowanie:
1. Ryż gotować przez 10 minut w gorącej osolonej wodzie. Odcedzić. Zostawić na sitku.
2. Na patelni rozpuścić masło wraz z brązowym cukrem. Dodać pokrojone w talarki jabłko, cynamon i obsmażyć wszystko około 4-5 min. Przełożyć do wysmarowanego masłem naczynia żaroodpornego (ja piekłam w żeliwnej patelni o średnicy 21 cm).
3. Mleko wymieszać z żółtkami, cukrem, szczyptą soli, dodać szczyptę gałki muszkatołowej. Do mikstury dodać ryż. Wszystko dokładnie wymieszać.
4. Przelać masę na podprażone jabłka.
5. Białka ubić na sztywną pianę dodając po łyżce cukru na minutę.
6. Ubitą pianę wyłożyć na ryż. Zapiekać w piekarniku nastawionym na temperaturę 160 C przez około 20, aż beza ładnie się zarumieni Podawać na ciepło.
Smacznego !

5 lut 2017

Prawdziwe szczęście można sobie urodzić !

Szczęście- zapewne każda z nas choć raz w życiu zastanawiała się czym jest lub czym może być dla Niej.Te złożone z 9 liter słowo,to chyba najbardziej względne pojęcie w życiu każdego człowieka, śmiem twierdzić, że istnieje tyle rodzajów szczęścia ilu ludzi na świecie.Jedno jest pewne, wszyscy niezależnie od tego kim jesteśmy, jaki jest nasz kolor skóry czy status społeczny nieustannie dążymy do tego by chociaz na moment poczuć napływ endorfin i być zadowolonym ze swojego życia.
Ja, do pewnego momentu w swoim życiu tak samo jak Ty i Ty szukałam szczęścia w zdanym egzaminie, pięknym domu, wielkiej karierze,definiowałam to pojęcie nieustannym pasmem sukcesów i życiem bez trosk. Nigdy nie sądzilam,że ewolucja mojego poczucia szczęścia,przeobrażenie go będzie tak drastyczne...

Będąc "zaawansowaną" nastolatką dążyłam do tego by być w centrum zainteresowania innych,sądziłam, że takie przyziemne wartości(jak te wyżej wymienione) naładują mnie potężną dawką endorfin. Macierzyństwo? Phi, może za 10 lat-myślałam.Wiedziałam natomiast,że coś jest nie tak.Gdzieś głęboko we mnie. Niby chciałam skończyć wymarzone studia i pracować w wydziale dochodzeniowo-śledczym. Niby w każdy weekend spędzałam czas z przyjaciółmi przy drinku, głośnej muzyce bądź oglądając rozgrywki swojej ulubionej drużyny sportowej. Niby miałam chłopaka.Niby byłam szczęśliwa . Nie,nie byłam. Tak mi się tylko wydawało , do momentu w którym poznałam Mateusza,z którym zdecydowałam się iść przez życie po zaledwie dwóch tygodniach znajomości . Wówczas rzuciłam swoje dotychczasowe życie, wyjechałam za granice. Moje poczucie szczęścia przeszło na inny level.Budząc się obok człowieka,który dobrowolnie chce dzielić ze mną życie,być obok w tych dobrych i złych momentach, a tych drugich w naszym związku
było zdecydowanie o wiele więcej niż sielanki. Mimo to wiedziałam jedno-że to jest to czego szukałam,że to ktoś kogo szukałam. Jednak życie we dwójkez biegiem czasu przerodziło się w pewien niedosyt .Nigdy nie pomyślałabym, że prawdziwe szczęście można sobie urodzić! Nie rozumiałam kobiet, które non stop chwalą się swoimi pociechami i uważają je za swój wielki życiowy sukces, do momentu kiedy zaszłam w ciąże,póżniej kiedy pierwszy raz wzięłam swoje 3600gram szczęscia na rączki- i tak,moim bezwarunkowym największym szczęściem w życiu jest moja córeczka, dojrzałam do tego aby moje poczucie szczęścia wyznaczały
trzy uniwersalne wartości:MIŁOŚĆ,RODZINA i ZDROWIE, które wcześniej nie miały dla mnie jakiegoś większego znaczenia.

 Teraz szczęście dla mnie to słodki nieśmiały uśmiech na dzień dobry i niesforny grymas na dobranoc, to malutkie rączki, które nieustannie domagają się przytulenia i poczucia bliskości, to próbujący utrzymać równowagę na dwóćh nóżkach  tuptuś niedbale wołający: mamamama, ale nie tylko.

19 sty 2017

TWISTSHAKE- tęczowe marzenie ?


TWISTSHAKE - tęczowe marzenie ?

 


Wybierając produkty dla swojej córeczki, jak każda kobieta zwracam uwagę najpierw na wygląd dopiero później na funkcjonalność,jakość i przystępną cenę/a kiedy dany produkt spełnia te wszystkie walory to jestem zachwycona. Po zaprzestaniu karmienia piersią przyszedł czas na wybór butelki dla naszego maluszka-zdecydowałam się na te firmy Avent - antykolkowe z których byłam zadowolona,
dopóki na polski rynek nie wprowadzono tych kolorowych cudenek,które podbiły serca wielu mam włącznie z moim ! Mowa o butelkach Twistshake,które nie tylko zachwycają wyglądem, ale i funkcjonalnością czyli strzał w 10. Tęczowe kolory przyciągają chyba uwagę każdej mamy,a przede
wszystkim naszego maluszka. Odkąd posiadamy butelkę Twistshake Lilka nie tylko korzysta z niej podczas karmienia,ale i uwielbia się nią bawić .


Dlaczego warto ją mieć?






Butelka Twistshake – wykonana z wysokiej jakości  polipropylenu.Jest prosta i posiada szeroki otwór- zgodzicie sie ze mną,że to najlepsze zalety,prawda? Nie ma żadnych wybrzuszeń ani wgnieceń,które niby msją pomagać w trzymaniu butelki,co jest kompletną bzdurą,gdyż ani mi ani Lilce te profile nie pomagały w trzymaniu,a wręcz przeciwnie – utrudniały,a najbardziej uprzykrzały mi życie podczas mycia ponieważ ciężko dotrzeć do miejsc wybrzuszonych w butelkach i co najgorsze,w tych zakamarkach dosyć często robi się grudka mleka, która albo się nie rozpuszcza albo trzeba ją z tego miejsca wytrząsnąć.W butelce Twistshake mleko świetnie się rozpuszcza i nie zalega po kątach,a dodatkowo owa butelka posiada sitko -mikser –który pomaga w rozrobieniu mleka modyfikowanego czy kaszki, a także zapobiega przedostaniu się grudek do smoczka przy czym hamuje jego zatkanie się.
 Smoczek – antykolkowy, miękki, wykonany z wysokiej jakości silikonu. Całkowicie wolny od BPA.
 Kształtem przypomina brodawkę, dzięki temu ułatwia płynne przejście z karmienia piersią na karmienie butelką. Nie potrzebowalyśmy z Lilą dużo czasu na zaprzyjaźnienie się z tym smoczkiem, dodatkowo można go zakupić w róznych rozmiarach w zależnosci od wieku dziecka. W komplecie pojemnik na mleko lub przekąski – o pojemności 100 ml.Nie za duży – to jego zaleta, bo zmiesci  się do każdej torebki mamy.
 Pojemniki można dokupić i przygotować porcje na cały dzień . Świetnie sprawdzą się w drodze, wycieczce czy po prostu w czasie kiedy zostawiamy malucha pod opieką innej osoby- zmniejszy ryzyko wsypania nieodpowiedniej dawki mleka czy kaszki .
A kolory? – przepiękne, nie wiedziałam, na którą się zdecydować ,najchętniej brałabym wszystkie.Bardzo przyciągają – zdecydowałam się na neonowy brzoskwiniowy,ale na pewno zdecyduję się na kupno jeszcze kilku kolorów
Zachęcam do zakupu na pficjalnej stronie: www.twistshake.com bądź na polskiej stronie,na facebooku www.facebook.pl/twistshakepolska



Coś od producenta:

Butelka antykolkowa Twistshake sprzedawana jest w zestawie z mikserem oraz praktycznym pojemnikiem na mleko lub przekąski. Butelka ma szeroki wlot, pasujący do szerokości pojemnika na mleko, co znacznie ułatwia przygotowanie posiłku dla dziecka. Po prostu chwilę przed podaniem dziecku mleka wsypujemy z pojemnika do butelki mleko. Następnie butelkę zakręcamy i kilkakrotnie potrząsamy. Dzięki temu proszek mieszanki mleka jest dobrze rozpuszczony, a ewentualne grudki zatrzymują się na sitku (mikserku). 
Butelka ma przyjazny dla dziecka kształt, a jednocześnie jest łatwa do czyszczenia. Dostępna w kilku kolorach, które z pewnością przyciągną uwagę dziecka.
Działanie butelki:
Mikser sitko rozpuszcza skutecznie mieszankę mleczną. Wentyl w smoczku zapobiega kolkom i zapewnia równomierny przepływ płynu. Testy pokazują, że dzieci karmione butelką Twistshake z systemem Twistflow mają mniej kolek, a ich karmienie przebiega spokojniej niż dzieci karmione przy użyciu innych butelek.
Pojemnik na mieszankę mleczną (zawarty w każdym zestawie) ma pojemność 100 ml.
Można dokupić dodatkowe pojemniki (są pakowane po 2 sztuki).
Wszystkie elementy plastikowe wykonane są z polipropylenu wolnego od BPA oraz zgodne są z normą europejską EN 14350


13 sty 2017

START

 "Twój czas jest ograniczony, więc nie marnuj go na byciem kimś, kim nie jesteś"

Witam wszystkich tych,którzy zerknęli tutaj,bo...kliknęli nie w ten link,w który planowali czy może, bo ktoś się nim z wami podzielił.
Wracam na stare,blogowe śmieci (tak, gościłam tu wcześniej,gdzie słowo "gościłam"to dobre sformułowanie gdyż nie zajęło mi to zbyt dużo czasu),pod inną nazwą z inną
tematyką,z gorszym nastawieniem. Po co mi to? Co się zmieniło od czasu pierwszej przygody z blogowaniem?
Zmieniło się bardzo wiele:Prawie rok temu zostałam matką !Zostałam ultra-zakochaną matką-już nie tylko kobietą.
Nie dajmy sobie wmówić,że posiadanie małego dziecka może nas ograniczać,wręcz przeciwnie,ja odkąd pierwszy raz spojrzałąm
w te cudne niebieskie oczka mam w sobie więcej siły niż kiedykolwiek wcześniej! Tak naprawde od tego momentu zaczęłam paradoksalnie
czuć się piękną,dumną i szczęśliwą kobietą.Czas,odkąd mam przy sobie tę malutką kruszynkę to czas spokoju,pewnej stabilizacji oraz porządnej szkoły życia.
Nauczyłam się wówczas pokory,odpowiedzialności za drugą osobę i bezgranicznej miłości(o ile tej ostatniej można w ogóle się nauczyć)
czego wcześniej nie umiałam bądź raczej nie odkryłam.Wszystko co w moim życiu dzieje się od chwili narodzin zawdzięczam właśnie Lilce.
Co było wcześniej? Zanim zostałam mamą najcudowniejszego dziecka pod słońcem? Otóż jak każda z Was miałam swoje(nie)dojrzale życie,pasje,niedokończone studia,plany,
które po narodzinach Lilki odeszły w zapomnienie, jednak nadeszła chwila,a zabierałam się do tego dosyć długo,aby w tym całym zaabsorbowaniu dzieckiem
pomyślała w końcu o sobie i nie zapominała tego kim jestem i kim chciałabym jeszcze być.Myślę,że w tym całym pędzie życia chodzi
właśnie o to żeby nie zatracić siebie,dlatego powstał ten blog- Nie wiem czy ktoś będzie chciał go czytać, wiem jednak,że chce robić to co kiedyś sprawiało mi
przyjemność,że chce pisać : o rodzinie,dziecku,modzie,makijażu, radości i smutku, po prostu o życiu.Będzie mi bardzo miło jeśli czasem znajdziecie chwile żeby tu zajrzeć,
a ja będę tutaj poświęcać swój czas dla siebie-dla was, oczywiście w wolnych chwilach,między kroczkami...Serdecznie zapraszam. 

.